wtorek, 1 marca 2016

Paula Hawkins "Dziewczyna z pociągu"

Lubimy ludziom zaglądać do okien, patrzyć co mają na podwórku, w co są ubrani i czym jeżdżą. Główna bohaterka książki "Dziewczyna z pociągu" jest taka sama. Nie zna tych ludzi osobiście ale to nie przeszkadza jej mówić im po imieniu, tworzyć własnych historii z ich udziałem. Czy robi to z nudów czy specjalnie upatrzyła sobie ten dom? Nie ma znaczenia, ważne jest to że już nic potem nie będzie takie samo.

Codziennie rano i wieczorem Rachel Watson jeździ pociągiem do pracy. W dzień dzień ta sama trasa, te same domy i ludzie. Tłok, nieznajome twarze, nie ma do kogo zagadać albo nie jest w stanie rozmawiać. Widzi dom, zwykły dom ale dla Rachel to coś innego, ten dom i ludzie w nim mieszkający przyciągają ją. Dla niej prowadzą doskonałe życie bez trosk i problemów. Codziennie wygląda z ciekawości przez okno, czuje się jak podglądacz ale nie może się powstrzymać. Do czasu kiedy przez krótki moment zanim pociąg nie ruszył widzi coś wstrząsającego, coś co wszystko zmienia.

Rachel ma męża, a raczej byłego męża z którego stratą nie może się pogodzić. On ją zostawił dla innej, wyparł się jej i jej problemów. Ukojenie od bólu porzuconej żony bohaterka znajduje w butelce, a potem wydzwania do nowej rodziny byłego lub ją nachodzi. Gdy zgłasza się do niej policja Rachel myśli że znowu narozrabiała. Jednak to nie o nią chodzi a o zaginioną kobietę która mieszkała w obserwowanym domu. Co zrobiła Rachel?

Szczerze to po przeczytaniu wrażenia mam mieszane, książka na pewno jest inna ale nie powala, zaliczyła bym ją do przeciętnego dzieła. Jak na thriller dla mnie jest za słaby, nie czułam tu napięcia ani przyśpieszenia akcji. Coś się działo, fabuła fajna ale nie do końca wykorzystana.

Rachel Watson główna bohaterka, postać z pociągu którą nie mogłam polubić. Nie chodzi o to że była pijaczką z załamaniem nerwowym ale cała jej postawa wydawała mi się dziwna nie podobna do typowych zachowań. Wydaje mi się że Paula Hawkins poszła na skróty tworząc tę postać, dała jej same najgorsze cechy i zachowania a nie dała nic co by zainteresowało czytelnika. Motywy zachowań reszty postaci też trochę nie jasne, brakowało mi kogoś kto by się wyróżnił a nie był mdły i niejaki.

Sposób narracji wieloosobowy, co bardzo lubię bo można dużo dowiedzieć się o danej postaci. Tutaj trochę się rozczarowałam. Same suche fakty, nie czuć emocji, zero napięcia, dramatyzmu i zaskoczenia. Kto jest mordercą też dowiadujemy się za wcześnie a do finału daleko

Bardzo żałuje nie wykorzystanej fabuły bo naprawdę można było stworzyć świetną książkę. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz