wtorek, 22 marca 2016

Carolyn G.Hart "Śmierć na żadanie"

Carolyn Gimpel Hart jest amerykańską pisarką powieści kryminalnych. Urodziła się w 1936 roku, w 1958 roku kończyła studia dziennikarskie i wyszła za mąż, a następnie urodziła dwójkę dzieci. W swoim dorobku ma mnóstwo klasycznych kryminałów jak i związane z nimi wyróżnienia, jej kariera trwa do dziś choć ma prawie 80 lat. W Polsce ostatnio popularna stała się w wyniku wydania serii kryminałów kieszonkowych dostępnych w każdym kiosku. Taka lektura nie za ciężka, z humorem i w specyficznym stylu. Coś w sam raz na długą drogę z domu do pracy lub w podróży.
Okładka książki Śmierć na żądanie
Anna Laurance odziedziczyła po wujku Ambrose małą księgarnie w wyspiarskim miasteczku Broward's Rock. Jest to mała senna miejscowość w sezonie zalewana przez turystów, a po za sezonem życie się toczy wolno, leniwie i bez fajerwerków. Księgarnia "Śmierć na żądanie" jest specyficznym miejscem dla mieszkańców. Anna jest miłośniczką kryminałów, wręcz pała miłością do książek Agathy Christie więc co tydzień urządza wieczór miłośników tych książek. Trudno uwierzyć ale taka mała miejscowość aż kipi od autorów tych powieści. To zacne grono zbiera się raz w tygodniu by omówić i podyskutować o wybranym zagadnieniu. 

Tuż przed spotkaniem Anna odbiera telefon od byłego chłopaka Maxa Darlinga. Zostawiła go kilka miesięcy wcześniej i osiadła w miasteczku, a on teraz dopiero sobie o niej przypomniał. Słysząc jego głos dawne uczucia odżyły ale uważa że między nimi już dawno wszystko skończone. Max jest jednak innego zdania, ten bogaty lekkoduch nie mogący znaleźć sobie miejsca na świecie liczy na drugą szansę. Anna jest rozdarta, nawet nie zdaje sobie sprawy, że przybycie Maxa nie raz pomoże jej uratować tyłek.

Anna chce odwołać dzisiejsze spotkanie czując, że może się skończyć katastrofą. Eliot Morgan ma dziś przedstawić referat który tydzień wcześniej reklamował jako ciemne strony znanych pisarzy. Nikt nie lubi jak ktoś grzebie w przeszłości w poszukiwaniu mrocznych sekretów, nie wiadomo na co można się natchnąć. Eliot zrobił sobie wielu wrogów, a taka zabawa może kogoś jeszcze bardziej rozwścieczyć. Wieczór skończył się źle, przeczucia Anny się sprawdziły ale nawet ona nie spodziewała się że ktoś może zginąć.

Anna ma kłopoty. Jest główną podejrzaną w sprawie zabójstwa Eliota. Dowody przemawiają na jej niekorzyść a sierżant Saulter nie śpieszy się szukać innego podejrzanego. Przed spotkaniem zostaje odkryte drugie morderstwo popełnione w klinice weterynaryjnej. Inspektor wiąże te dwie sprawy i obarcza nimi Annę ale brak mu jak na razie konkretnych dowodów aby aresztować podejrzaną. Anna zyskała trochę czasu. Ona i Max Darling biorą sprawy w swoje ręce i mają zamiar znaleźć morderce. Wykorzystując wiedzę z klasycznych kryminałów rozpoczynają śledztwo które zaprowadzi ich w mroczne strony miasteczka. Czy Annie uda się oczyścić z podejrzenia? Kto zabił Eliota? I co z Maxem?

Książka fajna, dobrze się czyta i ma swój specyficzny styl. Jeśli ktoś nie lubi "angielskiego klimatu" nie powinien po nią sięgać. Pierwsze skojarzenie przy czytaniu to kryminały z dawnych lat, w tym Agathy Christie. Przeczytałam ich w swoim życiu kilka i świetnie do tego klimatu nawiązują. Ta angielska herbatka, czy zachowanie manier, niby szczegóły ale dają książce niepowtarzalny charakter. W dzisiejszych czasach gdzie panuje pośpiech i nie zwracanie uwagi na szczegóły przeniesienie do świata w "Śmierci na żądanie" robi wrażenie. Jeszcze podobał mi się ten sentyment do twórczości Christie, zwłaszcza cytaty i kot o imieniu Aghata.

"Śmierć na żądanie" jak i cała seria reprezentują popularny w świecie anglosaskim kierunek cosy. Pierwsza rzeczą która przemawia za tym gatunkiem jest "małomiasteczkowość". Akcja książki rozgrywa się na wyspiarskim miasteczku Broward's Rock, gdzie wszyscy się znają i wiedzą o sobie dużo. Każdy obcy od razu jest zauważany zwłaszcza, że do miasteczka nie można inaczej się dostać jak promem. Drugą rzeczą przemawiającą za gatunkiem cosy jest brak brutalności i nadmiernego rozlewu krwi. Owszem morderstwo jest ale ono nie przeraża nie narzuca brutalnego realizmu. Autorka bardziej skupiła się na kolejnym gmatwaniu poszlak i zdolnością logicznego myślenia niż akcentowaniu bestialstwa mordercy. Wszystko jest dokładnie przemyślane, morderca działał w sposób elegancki i wyrafinowany, taki gentlemen. Na całość spoglądamy z dystansem i humorem pojawiającym się w tle.

Autorka w sposób delikatny wplątała w fabułę wątek romantyczny. Jest zazdrość, jest miłość i oddanie, wszystko tak napisane że cały romans głównych bohaterów przejawia się między wierszami. Napięcie towarzyszące tej parze rośnie im bliżej końca książki. Czy Anna da jednak szansę Maxowi? I czy Max wreszcie się ustatkuje i znajdzie swoje miejsce na świecie?

 Książka dla miłośników kryminałów z akcentem angielskim, zwłaszcza że ciężko wytypować sprawcę i zakończenie jest zaskakujące. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz