środa, 29 marca 2017

Anna Kańtoch "Łaska"

Łaska to pierwsza książka przeczytana prze zemnie związana z twórczością Anny Kańtoch. Po zapoznaniu się bliżej z autorką już stwierdzam że na pewno nie ostatnia, zwłaszcza że w dorobku widziałam książki fantasty które bardzo lubię. Akurat ta książka zaliczana jest do kategorii kryminału gdzie akcja toczy się w czasach gdy nie było jeszcze policji tylko milicja.

Październik 1955 roku, Jan Peczek został wysłany z samego rana przez żonę do lasu na grzyby. Nie bardzo uśmiechało mu się iść bo dzień wcześniej dość ostro popił z kumplami ale świeże powietrze rozjaśniło mu w głowie i już się cieszył na różne pyszności które przygotuje mu żona z grzybów. Zbliżając się do polany w pierwszym odruchu pomyślał że zobaczył na niej zjawę, ale nie, to była mała dziewczynka która tydzień wcześniej zgubiła się w lesie. Wszyscy myśleli, że dziewczynka już nie żyje, zwłaszcza że Marysia ma dopiero sześc lat i ciężko było by jej przeżyć na własną rękę. Wydaje się, że dziewczynce nic nie jest ale jej wygląd przeraża. Marysia cała pokryta jest zaschniętą krwią i pytana co się z nią działo nie umie udzielić odpowiedzi ponieważ nic nie pamięta. Co się przydarzyło Marysi?

Styczeń 1985 rok, Marysia Lenarczyk uczy w szkole podstawowej w Mgielnicy ale tajemnica z przed lat odbija się negatywnie na jej życiu codziennym. Są takie dni w których radzi sobie w miarę dobrze wykonując codzienne obowiązki, a są takie dni w które by zamknęła się w domu i nie wychodziła spod kołdry. Pewnego dnia mając gorszy dzień Marysia robi niezapowiedzianą kartkówkę w ósmej klasie. Jeden z uczniów Wojtek Kapuściak zamiast odpowiedzi na trzy pytania narysował rysunek przedstawiający Kartoflanego Człowieka i czwórkę dzieci. Rysunek ten porusza czuła strunę w umyśle Marysi ale gdy pada prośba o pomoc ze strony chłopaka, nauczycielka zamyka się w sobie. Późnym wieczorem Krystyna Sałajczyk znajduje chłopca powieszonego na drzewie, policja podejrzewa samobójstwo. Do śledztwa zostaje przydzielony porucznik Adam Dogusz, lecz wkrótce sprawy się komplikują, ponieważ w niedługim czasie ginie kolejny czternastolatek i to już na pewno jest morderstwo. Marysia podejrzewa, że rozwiązanie zagadki znajduje się w jej przeszłości, ale musi się śpieszyć bo to nie ostatnie morderstwa w tej małej miejscowości.

Dobrze skonstruowana fabuła, zagadka przyciąga uwagę i wszystko jest napisane na dobrym poziomie. Powieść przyjemnie się czyta i nie przytłacza. Niestety szybko domyśliłam się kto jest mordercą, a dopiero z czasem poznałam motyw dlaczego doszło do zabójstwa. Choć autorka podrzucała fałszywe tropy i mnożyła podejrzanych to nie zasiały u mnie ziarna niepewności, wręcz przeciwnie utwierdzały mnie w moim przekonaniu kto dokonał tych zbrodni.

Akcja książki podzielona jest na rok 1955 i 1985. Początkowo mogło by się wydawać że są to dwa oddzielne wątki ale z czasem łączą się gdy autorka ujawnia kolejne fakty. Od pierwszej strony pochłania nas szary i ponury klimat czasów PRL-u. W miasteczku można wręcz wyczuć niepokój mieszkańców i czyhające na nich zagrożenie. Wspaniale autorka wprowadza czytelnika w tamte czasy, wręcz odnosi się wrażenie że człowiek cofa się w przeszłość.

Plusem powieści jest nietuzinkowy główny bohater. Marysia jest nauczycielką języka polskiego która w życiu codziennym zmaga się z własnymi demonami. Powrót do rodzinnej miejscowości nasila jej koszmary z przeszłości, a z nieznanych jej przyczyn ma świadomość że zna mordercę ale nie może sobie przypomnieć kim on jest. Dodatkowo sprawa jej zaginięcia z przed trzydziestu lat jest połączona z aktualnymi wydarzeniami i stała się podejrzaną w oczach mieszkańców Mgielnicy.

Bohaterowie drugoplanowi też są godni uwagi, każdy jest inny i ma inny charakter. Bardzo zawiodłam się na poruczniku Adamie Doguszu. Na początku wzbudził moją nić sympatii ale z czasem coraz bardziej czułam do niego niechęć. Nie podobało mi się że lubił traktować innych z góry i sam najlepiej wszystko wiedział. Sam jego stosunek do matki której się wstydził oraz wybór kandydatki na żonę pokazuje u niego chłodną kalkulację i to że  w jego życiu liczą się korzyści a nie uczucia. W moim odczuciu to taki zimny drań, ale jego przeciwieństwem jest partnerka z którą prowadzi śledztwo. Z przyjemnością bym przeczytała kolejną książkę z jej przygodami.

Zakończenie zaskakujące i tego wcale się nie spodziewałam. Tu mnie autorka zaskoczyła na plus, choć tożsamość mordercy znałam od początku to koniec wyobrażałam sobie inny.

Książka w miarę dobra, nie porwała mnie ale była na przyzwoitym poziomie i przyjemnie się czytało. Początek zapowiadał wielką tajemnicę i dreszczyk emocji ale potem czułam lekkie rozczarowanie bo tego mi zabrakło. Oceniam ją jako dobrą z małym minusem i liczę że kolejna książka będzie jeszcze lepsza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz