czwartek, 16 marca 2017

S.J. Kincaid "Diabolika"

Książka zauroczyła mnie okładką, piękny motyl na białym tle i tytuł który nic mi nie mówi. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie, zwłaszcza że nazwisko S.J Kincaid też nie jest mi znane. Książkę przeczytałam dość szybko, ale czy zawartość urzeka mnie tak jak okładka?

Senator von Impirian wraz z żoną chcąc zapewnić ochronę swojej córce postanawiają sprawić jej diabolikę. Istota ta jest hodowana i szkolona od powstania, wszystkie cechy które posiada nadane są tylko po to by zapewnić bezpieczeństwo Sydoni. Po zdaniu testu Nemezis zostaje zaprogramowana tak by kochać tylko dziewczynę, a wszystkich którzy będą chcieli zrobić jej krzywdę zabić. Mijają lata i dziewczęta razem dorastają i nic się nie dzieje do momentu gdy Imprian naraził się samemu cesarzowi.

Cesarz postanawia zabić wszystkie diaboliki dla dobra społeczeństwa ponieważ wykonując swoją misje sieją spustoszenie i często mordują całe rodziny. Senator postanawia nie posłuchać rozkazu, zamieszkując tak daleko od cesarza nie spodziewa się kontroli. Nemezis żyje ale jej życie wisi na włosku gdy z kosmicznych odmętów wynurza się niezapowiedziany statek agenta cesarza. Przybyły inkwizytor ma jeszcze jedno zadanie, jest wyszkolonym kapłanem do tępienia pogaństwa i egzekwowania religijnych edyktów Helionu, a sam senator znany jest zamiłowania do wiedzy do której nie powinien mieć dostępu. Gdy wydaje się, że kryzys zostaje zażegnany senator sprzeciwia po raz kolejny cesarzowi w zamian ten żąda aby Sydonia przybyła na jego dwór w roli zakładniczki. Matriarchini wpada na śmiały plan który ma ochronić jej córkę ale w wyniku wpadki wszyscy poniosą śmierć.

"Diabolika" jest to książka z gatunku fantasty dla młodzieży. Bardzo lubię po takie książki sięgać bo dość często można trafić na fajne perełki. Akurat ta pozycja do takich się nie zalicza a po jej przeczytaniu moje uczucia są mieszane. Książka nie porywa, czytając ja miałam wrażenie że jest nijaka, bezbarwna i bez uczuć. Wątek romansu bez iskier, taki bezosobowy jako dodatek do całości. Fabuła początkowo zapowiadała się ciekawie ale z czasem mogłam przewidzieć co będzie dalej. Pomysł na książkę bardzo fajny ale brakło mi jej wykończenia i dopracowania.

Plusem jest próba wykreowania nowego świata przez autorkę, chciała stworzyć coś innego co pasuje do jej wizji. Dobre połączenie nowoczesności z starodawnym rządzeniem państwa. Mamy tu cesarza, inkwizytora, senatora, kasty społeczne, poddanych i rebeliantów co kojarzy nam się z czasami rzymskimi, a z drugiej strony nowoczesność i postęp: statki kosmiczne, podróże między planetami, genetyczne modyfikacje. W wizji autorki kosmos gra dużą rolę, elity mieszkały na statkach kosmicznych gdzie się żyło lepiej, natomiast ci biedniejsi musieli żyć na planetach, gdzie były bardzo ciężkie warunki. Po uderzeniu supernowej większość wiedzy przepadło, a to co przetrwało zostało zakazane. Powstał też nowa religia która swoje wierzenia opierała właśnie na kosmosie, a kto nie chciał się podporządkować został zmuszany do przyjęcia nowej wiary i tu mamy kolejne skojarzenia z historią.

Nowy świat to też nowe słownictwo i nazwy własne, tu od samego początku autorka nimi nas zasypuje. Dopiero po dłuższej chwili można było się połapać co i jak, ale też nie wszystko można było zrozumieć. Brakowało mi tu wprowadzenia do tego świata, krótkiego wyjaśnienia albo też słowniczka lub mapki. Jedynie zostało bardzo dobrze wyjaśnione to pojęcie diabolik.

Diabolików nie można zaliczyć do rasy ludzi bo nimi nie są, choć z wyglądu ich przypominają. Oprócz wyglądu diabolik posiada ludzkie DNA ale na tym kończy się podobieństwo. Diaboliki to sztucznie zaprogramowane istoty które są zdolne do bezgranicznego okrucieństwa i stu procentowej lojalności do człowieka który jest ich panem. Diaboliki powstały tylko po to by zapewnić bezpieczeństwo jego właścicielowi, a gdy tylko wyczuje jakieś zagrożenie to zabija z zimną krwią. Istoty te nie mają uczuć, nie potrafią kochać nikogo innego oprócz osoby dla której zostały zaprogramowane. Nie łatwo jest je zabić, trucizny na nie nie działają bo są maszynami do zabijania tylko Nemezis jest inna, jest wyjątkowa.

Nemezis jest bardzo zagadkową postacią z jednej strony zabija z zimą krwią a z drugiej odnajduje w sobie coś o czym inne diaboliki nie mają pojęcia. Nie ma jak tu utożsamiać się z bohaterką która jest morderczynią i do życia została powołana tylko w jednym celu. A z drugiej strony Nemezis powoli odkrywa w sobie ludzkie uczucia które dla jej gatunku tak naprawdę nie istnieją i czuje to sama z siebie a nie dlatego że ją tak zaprogramowali. Pojawienie się Tyrusa Domitriana zmienia coś w niej samej, nie posiadając ludzkich cech nie użala się nad sobą tylko patrzy na wszystko z szerszej perspektywy i zaczyna jej zależeć nie na jednym człowieku tylko na całej ludzkości.

Podsumowując książka jest na przyzwoitym poziomie, do kilku rzeczy się przyczepiłam ale to wszystko jest do dopracowania. Podobał mi się świat w jakim cała ta historia się toczy i on najwięcej zbiera u mnie punktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz