środa, 1 lutego 2017

Danka Braun "Krwawy medalion"

Uwielbiam książki Danki Braun. Są lekkie, przyjemne z humorem i nutką sensacji. O rodzinie Orłowskich i jej powiązaniach można dużo powiedzieć i na pewno nie da się z nimi nudzić. Więc gdy wypatrzyłam "Krwawy medalion" to od razu po niego sięgnęłam.

Robert Orłowski wraz z rodziną bawi się na festynie w rodzinnej miejscowości żony Żurady Leśne, kiedy zaczepia go miejscowy notariusz. Okazuje się że Robert wraz ze swoją teściową otrzymują spadek po zmarłej w wyniku dziwnego wypadku Zofii Florek. Wisława Sawicka otrzymuje dwadzieścia tysięcy złotych, medalion i dom w lesie na spółkę z Robertem. Okolica jest bardzo piękna więc Orłowscy chcą zatrzymać dom jako letnia rezydencja, nawet nie przypuszczają ile ten spadek przyniesie kłopotów w rodzinie.

Marta córka Roberta wraz z mężem Markiem Bieglerem mieszkają w Austrii. Młodzi są bardzo zakochani w sobie i Marta spodziewa się ich pierwszego dziecka ale nie jest do końca szczęśliwa. Brakuje jej bliskich którzy zostali w Polsce oraz nie przepada za otoczeniem w którym obraca się jej mąż, a zwłaszcza za jego byłą narzeczoną z którą prowadzi interesy. Macocha Getchen Bigler a dokładniej pierwsza żona ojca Marka też dolewa oliwy do ognia, narzucając im swoje zdanie. Dopiero przyjazd Orłowskich przywołuje na twarzy Marty uśmiech, ale nikt nie spodziewa się późniejszych katastrofalnych wydarzeń. Zwykłe wyjście Marty na imprezę z pięknym lecz niezbyt drogim medalionem wywołuje lawinę złych zdarzeń. Bo jak co ale nie da się przewidzieć włamania, wypadku, zabójstwa i rozpadu małżeństwa a to jeszcze nie wszystko co ma się zdarzyć...

Jak zwykle autorka mnie nie zawiodła, książka jest lekka i dobrze ją się czyta. Intryga zawiła, miesza się przeszłość i współczesność. Przyjaźnie z tamtych lat przetrwały mimo czasu, ale nie którzy mają swoje tajemnice które nigdy nie ujrzały światła dziennego aż do teraz. Mały minusik za opisywanie wycieczki w przeszłość, w niektórych momentach czułam się bardzo znudzona, brakowało mi emocji, ale mimo to książka jest bardzo dobra. Uwielbiam też plastyczne opisy pani Braun, jakiekolwiek miejsce opisuje ma się wrażenie że jest tam się osobiście.

Na pierwszy rzut oka książkę można podzielić na dwa oddzielne wątki, ale z biegiem czasu one się w pewien sposób łączą a to za sprawą tajemniczego medalionu. Autorka cofa się w przeszłość do czasów dojścia  do władzy Adolfa Hitlera i holocaustu gdzie tak naprawdę ta historia miała początek. Tamte czasy były ciężkie a tytułowy medalion pozostawia po sobie krwawy ślad, a gdy w czasach współczesnych podczas wycieczki do Rzymu przez Zofię Florek medalion ujrzał światło dzienne to znowu zaczął zbierać swoje żniwo.

Mark zafascynowany losem medalionu postanawia rozpocząć swoje śledztwo w tej sprawie. Jako dziennikarz śledczy który kiedyś współpracował z Interpolem ma duże doświadczenie. O dziwo medalion ma dużo wspólnego z jego dziadkiem i ojcem. Mark powoli odkrywa skomplikowane, pełne namiętności i dramatu losy swoich bliskich, postanawia też odnaleźć osobę która skazała jego dziadka na śmierć.

Mówi się, że miłość wszystko przezwycięży ale czy tak będzie i w tym wypadku? Marta i Mark mimo swojego wielkiego uczucia przejdą poważny kryzys. Po wypadku oboje muszą się odnaleźć w nowej rzeczywistości, Marta potrzebuje wsparcia męża a Mark nie wiedząc jak jej pomóc ucieka w pracę gdzie spotyka się z byłą narzeczoną Bertą Schmidt a siostrzenicą Gretchen. Nie dogadują się z sobą, wzajemne żale i pretensje robią swoje, ale to skok w bok przypieczętuje rozpad ich małżeństwo. Czy to już koniec ich związku?

Polecam!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz