poniedziałek, 15 lutego 2016

Katarzyna Bonda "Okularnik"

Kolejna część cyklu Cztery żywioły Saszy Załuskiej to "Okularnik". Jak pierwsza część tak średnio mi przypadła do gustu tak druga już całkowicie mnie rozczarowała. Chyba za duże wymagania miałam co do autorki, choć jej poprzednie książki mi się podobały i z czystym sumieniem mogłam je polecić.

Sasza postanawia doprowadzić do porządku swoje sprawy prywatne. Były partner, ojciec jej dziecka i główny podejrzany w sprawie "Czerwonego Pająka" przebywa aktualnie w prywatnej klinice psychiatrycznej na drugim końcu Polski. Załuska przybywa do Hajówki aby się z nim rozmówić, na miejscu okazuje się że Łukasz dawno opuścił ośrodek a pracujący tam lekarze nie są chętni do udzielenia jej pomocy. W wyniku kilku nieszczęśliwych wypadków Sasza zostaje najpierw aresztowana a później wplątuje się w porwanie Iwony, młodej żony lokalnego właściciela tartaków Piotra Bondaruka.

Piotr Bondaruk to podstarzały kawaler, mający trzech synów ale ani jednej żony. Iwona jest pierwsza, pozostałe zaginęły w dziwnych okolicznościach przed ślubem. We wszystkich śledztwach Bondaruk jest głównym podejrzanym a to za sprawą samochodu marki mercedes potocznie nazywanego okularnikiem który brał udział w każdej sprawie. Ciał ofiar nie ma a więc zbrodni też nie ma. Lokalny biznesmen jest więc bezkarny, ale może faktycznie nie miał nic z tym wspólnego? Czy Sasza zdoła rozwikłać tą zagadkę?

Książka jest jeszcze większa niż poprzedni tom, dużo czytania ale czy ilość przekłada się na jakość? Dla mnie nie, za dużo, za dużo i jeszcze raz za dużo. Nadmiar wątków i postaci powoduje że czytelnik się gubi, czasami wydają się one zbędne. Dużo postaci pierwszo-, drugo- i trzecioplanowych powoduje, że zastanawiałam się kto jest kto i co on tu robi. Jeśli ktoś czyta książkę jednym ciągiem i nikt mu nie przeszkadza w czytaniu to tego problemu nie ma, ale jeśli się robi kilka, kilkanaście dłuższych przerw to już jest inaczej.

Fabuła książki jest dość zagmatwana. Lubie wielowątkowe powieści i to co za nimi się kryje: tajemnice, sekrety, mroczną przeszłość, zbrodnię ale chciała bym aby taki wątek coś wnosił do historii. Niestety takie wątki się znalazły się w powieści Bondy, nie dość że nic nie wnosiły i nie miały wpływu na bohaterów to jeszcze ich zakończenie umknęło autorce. Nie krytykuje całej książki, dla mnie są to spore mankamenty których nie powinno być.

Autorka do wydarzeń z teraźniejszości dodaje wydarzenia z przeszłości. Plusem dla autorki jest to że porusza opartą na faktach historię Polaków i Białorusinów zamieszkujących te tereny. Zaskakujące jest to że Bonda tak wspaniale wplata fikcje w prawdziwe wydarzenia, czytelnik nie jest w stanie rozpoznać czy to się naprawdę wydarzyło czy też wymyśliła to autorka. Powrót do przeszłości pozwala też stopniowo poznawać przeszłość bohaterów, pokazuje czym kierowali się bohaterowie wybierając taką drogę.

Do tej książki mam mieszane uczucia. Spotkałam się z wieloma pochlebnymi relacjami, ja do tego grona pochlebców nie należę. Czuję rozczarowanie, może za bardzo się nastawiłam. Najlepiej samemu przeczytać i ocenić, moja książka wyląduje na półce i wątpię że przeczytam ją drugi raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz