środa, 17 sierpnia 2016

Sarah J. Maas "Szklany tron"

"Szklany tron" Sarah J. Maas już od pół roku leży na półce czekając aż po niego sięgnę. Zawsze odkładałam ją na później czekając na dogodny moment aby ją przeczytać. To nie tak że wydawała mi się nudna tylko to nie był czas na tą lekturę, choć ile razy na nią spojrzałam to kusiła mnie okładką.

Książka opowiada o młodej dziewczynie Celaenie Sardothien która zyskała sławę ponieważ była najlepszą z zabójców. Poznajemy ją w momencie kiedy skazana za swoje czyny wykonuje niewolniczą pracę w kopalni soli, praca jest ciężka, każdy dzień to walka o przetrwanie, nadzorcy wykorzystując swoją pozycje gwałcą, biją i zabijają pracujących tu niewolników. Po roku pracy w takim miejscu Celaenie jest wrakiem człowieka i wtedy przychodzi do niej straż która prowadzi ją w nieznane miejsce. Dziewczyna myśląc że król wydał na nią wreszcie wyrok śmierci obmyśla plany ucieczki których nie udaje jej się wcielić w życie.

Celaenie zostaje zaprowadzona przed oblicze młodego księcia Doriana Havilliard który zaproponował jej propozycje nie do odrzucenia. Mając w perspektywie śmierć w kopalni lub wziąć udział w osobliwym turnieju który ma wybrać Królewskiego Obrońce, dziewczyna przyjmuję tę drugą propozycje. Choć nie brak jej umiejętności to czas w niewoli nie był dla niej łaskawy a musi się zmierzyć z pozostałymi uczestnikami turnieju najlepszymi z najlepszych zabójców, złodziei i wojowników z całego królestwa, przy tym nie może odpaść wcześniej lub dać się zabić. Wygrana gwarantuje jej przez jakiś czas posadę u króla a w dalszej perspektywie wolność.

Trening i przygotowania rozpoczynają się pod czujnym okiem kapitana gwardii Chaol'a Westfall'a, który nie ufa dziewczynie i na każdym kroku jej pilnuje. Wkrótce ginie jeden z uczestników turnieju, a jego śmierć jest tajemnicza i zagadkowa. Ofiara nie dość że została brutalnie zamordowana to zniknęły jej organy wewnętrzne i mózg. Kapitan gwardii nie jest w stanie znaleźć sprawcę, jego śledztwo i poszukiwania nie przynoszą rezultatów. Gdy zostają odnalezione kolejne ofiary Cealenia włącza się do śledztwa i podejrzewa że to nie człowiek dokonał tych zbrodni. Czy dziewczynie uda odnaleźć się sprawcę? Czy zwycięży w turnieju?

Historia zabójczyni jest ciekawa i wciąga od pierwszej strony. Dużą zaletą jest to że czyta się łatwo i przyjemnie, no i chyba tyle plusów jak dla mnie. Książka owszem podobała mi się ale bym ją zaliczyła do trochę lepszej od przeciętnej, nie zatraciłam się w tej historii. Brakowało mi napięcia, wszystko toczyło się powolnym rytmem ne wzbudzając żadnych emocji.

Cała książka jest wielowątkowa a mi bardzo brakowało rozwinięcia wątku turnieju. Chciałam wiedzieć jakim próbą zostaną poddani uczestnicy ale autorka oprócz kilku małych fragmentów i walki końcowej nic nie napisała, a szkoda bo książka na pewno na tym by zyskała. Miałam wrażenie że autorka chce zadowolić wszystkich czytelników i zamiast skupić się na dwóch-trzech rzeczach i je rozwinąć napisała wszystko uogólniając i nie wdając się w szczegóły. Wątek trójkąta miłosnego pomiędzy księciem Dorianem, kapitanem Chaolem i Celaeną też wypadł trochę słabo.

Celaena Sardothien mając osiem lat straciła rodziców którzy zostali zabici a sama unikneła śmierci i trafiła pod opiekę Arobynn'a Hamel'a mistrza zabójców, odtąd jej życie diametralnie się zmieniło. Hamel poddał dziewczynkę rygorystycznemu szkoleniu i zrobił z niej doskonałego zabójce. Niestety w wieku osiemnastu lat ktoś z otoczenia dziewczyny ją zdradził i trafiła do kopalni soli w Endovier, gdzie zaczyna się jej historia. Mimo takich okoliczności bohaterka oprócz tego że jest z jednej strony zimnym zabójcą to z drugiej jest bardzo kobieca. Do swoich zadań podchodziła z kalkulacją i precyzją, szybko osiągając zamierzone cele. Natomiast w wolnych chwilach uwielbiała zakupy, kupowała książki, drobiazgi i stroje. Takie dwa światy umiejętnie ze sobą połączone. Duży plus za to, choć nie wszystkim może się to podobać, autorka pokazała że Celaena jest człowiekiem który też ma swoje słabości, a nie robotem zaprogramowanym na zabijanie.

Polubiłam bardzo kapitana Chaol'a i skradł moje serce, ma coś w sobie co przyciąga i najbardziej mu kibicowałam. Dorian jest księciem ale jak dla mnie brakuje mu charakteru, niepewny, nijaki i kobieciarz. Każda kobieta na dworze chciała się z nim związać a w dalszej perspektywie mieć królewski ślub, a sam książę wykorzystywał to po to by się zabawić, nic nie robiąc sobie z tego że złamie serce. Chaol i Dorian są swoim przeciwieństwem, kapitan zdystansowany, pokorny i bardzo oddany swoim obowiązkom, natomiast książę swobodny, pewny siebie i swoje zadania wykonuje bo musi a nie dlatego ze chce. Przyjaźń tych dwóch panów jest mocna, choć nadchodzące wydarzenia wystawią ją na próbę i nie zabraknie zazdrości po obu stronach.

Książka warta przeczytania, choć dla mnie ma kilka minusów. Po kolejne części na pewno sięgnę w niedługim czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz